Dla katolickiego jako rozwódka jestem spalona . To oczywiste. Nie przebaczą tego błędu nigdy . Ostatnio byłam na koncercie kolęd, zbiórce na hospicjum i koncercie na rzecz chorej na raka dziewczynki w kościele ewangelickim. Zaczęłam się trochę interesować i stwierdziłam, że bliżej mi do protestantów -każdy ma prawo do interpretacji Biblii -odrzucają istnienie czyśćca, autorytet papieża, celibat księży, sakramenty (oprócz chrztu i komunii), spowiedź indywidualną, kult obrazów i relikwii, świętych i Matki Boskiej. -nie uznają dogmatu Niepokalanego Poczęcia i Wniebowstąpienia -ich kościoły i miejsca, w których się modlą są bardziej ascetyczne, czasem zupełnie pozbawione obrazów i rzeźb -małżeństwo protestantów nie jest sakramentem, tylko uroczystym aktem ustanowionym przez Boga: nierozerwalnym, ale z dopuszczalnym rozwodem. -protestanci odrzucają śluby zakonne, nie podejmują pielgrzymek, nie uznają nieomylności soborów Czy gdybym się zdecydowała , mogę się "przenieść " z kościoła katolickiego do ewangelickiego ?