Cóż... Tak się złożyło, że w tym roku moje województwo ma ferie w ostatnim terminie. W szkole zapowiedzieli nam chyba 4 sprawdziany, kilka kartkówek w tym pewnie parę niezapowiedzianych. Zawsze rozkładali to w czasie, że każdy się bez problemu wyrabiał, a przed feriami zachowują się, jakbyśmy mieli zaraz skończyć szkołę. Ostatnio nasza wychowawczyni, która uczy angielskiego, mimo iż wiedziała, że mamy masę roboty, miała do nas pretensję, że nie wyrobiliśmy się z projektem na dzień, na który mieliśmy zapowiedziany sprawdzian z historii i kartkówkę z matmy. I nie dała nam jakiejś pokaźnej liczby dni na jego zrobienie, bo tylko 4-5. Przez ten ogrom nauki zaniedbałam siebie oraz swoje hobby. Dodam, że do ferii zostało 2,5 tygodnia. (Aby nie było tu komentarzy w stylu: ,,Co ty nie wiesz że nauczyciele też mają dużo na głowie, nie szanujesz ich!11!" itp. powiem, że moi rodzice są nauczycielami, i doskonale wiem, ile spędzają w pracy.) I jeszcze w ferie jadę na narty, niezmiennie od 6 lat, i nie mogę się doczekać tych wieczorów z przyjaciółmi i czasu spędzonego na stoku. Co zrobić, aby czas płynął szybciej? Proszę o szybkie odpowiedzi :) Z góry dziękuję! (daję naj)