Odkąd pamiętam dziecko mojej mlodszej siostry od zawsze mnie irytowało. Ale muszę siedzeć w domu rodzinnym bo faceta niestety nie mam. Gdybym miala to by mnie tu nie bylo ale trudno. A wracając do dziecka siostry, dziecko ma 3 lata i mi podskakuje, skarży na mnie (przykład: skacze po mojej poduszce i kołdrze co mnie denerwuje niemiłosiernie i jak powiem jej żeby juz poszla spać bo jest 22:00 np. to od razu idzie i skarży, że jej zabraniam.) Czasami nawet jak jest 23 to jej sie nie chce spac i drze tego swojego ryja az mi serce skacze. ( dodam, że mam problemy nerwicowe i nie wolno mi sie denerwowac). ale to jest w koncu dziecko... Tak jest od dawna. Ona skarży na mnie o wszystko. Mam ochote czasami juz iść i nie wrócic do tego domu ale tak sie nie da. Jestem tu przywiązana. Chciałam sie tutaj wyżalic bo juz nie wytrzymuje psychicznie. pozdrawiam.