Bo mi się pojawił "problem". Roślinka ozdobna, zakupiona "rok z kawałkiem" temu. Dość szybko się rozrosła. Co rok się ją przesadza. Jeszcze nie "ten czas". Wiem ;) Ze względów na ponurą i ciemną jesień i zimę doświetlam ją od jakiegoś czasu. Przy okazji ją trochę "pociąłem". Bo i tak część pędów marniało, zasłaniane przez wyższe, a i pod lampą się nie mieściła. Tak więc 5 pędów poszło do ukorzeniania, niewiele ją to "zmniejszyło". Obejrzałem ją dokładnie z jednej będzie 4 (przez podział korzeni - są odrosty) ale to za 2 miesiące, przy przesadzaniu. A z pędów będę miał jeszcze 3 kolejne do ukorzeniania (i tak trzeba je przyciąć). Jak to wszystko się "przyjmie" to będę miał 12 roślinek. Z jednej. Po niecałym półtora roku. W domu mam miejsce na 5, góra 7 takich. (Za rok będę miał 50-60?!!)To nie jedyna z którą mam taki "problem". Ale pozostałe albo powoli rosną (z jednej będzie 2-4 co 2-4 lata), albo w przypadku jednej nadmiar pójdzie jako ozdoba do ogródka (zielistka - czasem nawet łagodne zimy potrafi przetrwać w naszym klimacie).Pytam bo nigdy kwiatków nie hodowałem. Problem dla mnie nowy.Co z nadmiarem robicie? "Uszczęśliwiacie" znajomych? Wyrzucacie?