Niektórzy tak wychowują swoje dzieci, że nie mówią oni do nich: mamo, tato tylko po imieniu. To chyba ma jakiś związek z tym, żeby dziecko czuło się równym człowiekiem, który jest tak samo wartościowy bez względu na wiek i to mi się bardzo podoba, ale ja chyba nie jestem z tego pokolenia bo jak mówię mamo, tato, to dlatego, ze oni dla mnie więcej znaczą niż osoby do których zwracam się po imieniu, zwracając się w ten sposób mówię do nich tak jest to bardziej adekwatne do tego kim dla mnie są.