Mam wrażenie, że nawet jeśli podnoszę głos i mówię ,,nie" to i tak każdy ma to w d. i mnie olewa. Zajmuje się babcia kiedy nie ma nikogo w domu a ona wtedy robi co chce. Olewa moje prośby i jak ją ostrzegam, że jak będzie się zrywala z łóżka to w końcu się przewróci. Ale ona swoje. Wręcz wykorzystuje czas jak jesteśmy same bo tylko słucha mamy. Ja w tej rodzinie to ogólnie mam małe znaczenie bo nikt nie liczy się z moim zdaniem często.