Interesuje mnie zawód adwokata, w przyszłości chcę pracować właśnie w tej profesji. Jednak jest jedyna rzecz, która budzi moje wątpliwości. Chodzi właśnie o te problemy moralne. Ja chętnie obroniłbym złodzieja, wandala, oszusta, a nawet niektórych gwałcicieli i morderców (mam na myśli ludzi którzy zabijali np. pod wpływem emocji, w afekcie). Ale jak zaakceptować bronienie recydywistów, którzy nie chcą się poprawiać, którym sprawia radość krzywdzenie innych? Co o tym sądzicie? Chętnie podyskutuję o tym z Wami :)