Często się mówi o oderwaniu od rzeczywistości osób bogatych np twierdzenia żółtych kamizelek w Francji. Ale prawda jest taka że sami zamykamy się w pewnych ramach rzeczywistości. To co dla jednych jest życiem codziennym, dla innych jest nie do wyobrażenia. Patrząc obiektywnie na swoje życie mogę zauważyć pewną prawidłowość, gdybym wszystkie swoje lata żył na podobnym poziomie co przez ostatnie dw lata. To nie bylbym w stanie uwierzyć obcej osobie w niektóre fakty z mojej młodości. Uznał bym że ma to tyle wspólnego z prawdą co dobra powieść fantasy. Wniosek z tego taki że sami budujemy wokół siebie pewnego rodzaju bańke mydlanom, stworzoną czesto z złudnego wyobrażenia otaczajacej nas rzeczywistości. Tak jak część katolików wierzy bezgranicznie w instytucje kościoła, bez względu na wszystkie nieprawidłowości. Tak i my wierzymy w swoje własne opinie, często powtarzając je tak często aż stają się prawdą dla otoczenia. Dlatego stawiam tezę że prawdą jest że ludzie żyją oderwani od rzeczywistości, ale dotyczy to zarówno bogatych jak i biednych. Prawda jest jedna, lecz nasze jej postrzeganie diametralnie się różni. A jakie są wasze przemyślenia?