Ostatnio grając w pewną grę (Assassin's Creed Origins) i przyglądając się kolejnej (Assassin's Creed Odyssey) doszedłem do wniosku (albo inaczej mówiąc naszła mnie myśl), że biblia to jest taki zbiór mitologii chrześcijańskiej, tylko my na to inaczej patrzymy. Przyglądając się choćby mitologii greckiej, mamy tam bogów, półbogów, kontakty zwykłych ludzi z jakimiś nadludzkimi rzeczami albo bogami.. podobnie jest z biblią, tylko, że tam mamy jednego boga i również półbogów/herosów (np. Jezus ale trochę naciągane powiedzmy).Dla mnie o ile nowy testament można jeszcze uznać jako swego typu zbiór faktów historycznych, tak stary testament to dla mnie czysta mitologia.Mogę się mylić? (poprawcie jeśli źle gdzieś przecinki wstawiłem)