Jestem po moim już drugim teście psych. ze służby przygotowawczej i znowu nie zdałam. Jestem porażką i beznadzieją.. To wszystko przez ten szybki czas ( 3 min na zadania ). To było moje marzenie żeby go zdać, ale teraz zwątpiłam w to że kiedykolwiek sie dostane skoro moje IQ jest poniżej przeciętnej. Zawiodłam się na sobie. Teraz muszę zas**any rok czekać na kolejne badania.. Przecież nie uważam żebym była jakaś niewiadomo jak głupia bo teraz wlasnie tak o sobie myślę. Reszta testów poszła mi super ale te matematyczne najgorsze są, zwlaszcza jak mialam kiedys z matmą problemy. Jak sie tym nie przejmowac? To byla moja nadzieja. Teraz to nawet zastanawiam się czy mam jakiekolwiek IQ czy juz kompletnie mózgu nie mam. Co zrobic? Czy dalej sie starac ? Tylko proszę bez żartów bo wybiorę się z tym do psychologa jakiegos ale prosze o jakies porady..