Nie mam możliwości zainwestowania w lekcje wokalu, ale chciałabym w jakiś sposób sama dojść do tego, jak wydobyć chrypkę z głosu, jak przy rockowym wokalu. Wiem, że powinno to działać jak efekt nakładany na gitarę elektryczną- poprawne stosowanie tego powinno dawać możliwość w każdej chwili "przeskoczenia" na chrypę i dowolnego powrotu do naturalnej, czystej barwy. Problem w tym, że zupełnie nie czuję, jak powinnam operować moim aparatem, żeby wydobyć tę szorstkość. Będę wdzięczna za pomoc!