Właśnie przez telefon dostałem zjebkę. O co ich chodzi? Przecież piję tylko kiedy mam okazję. Opłacam mieszkanie, nie mam długów, nie robię awantur (no może czasem), nie mam problemów w pracy. Co za leszcze. Powinni się napić bo nerwowe toto okropnie. Że niby wstyd przynoszę rodzinie i sąsiadom. Przesada. Obraziłem się.