Pamiętam, że był tam dom, grupa znajomych i ksiądz. W tym domu ktoś umarł w piwnicy i na ścianie napisane było "Ojcze pomóż" czy coś takiego. I oni odparwili mu pogrzeb, ale jeden był ateistą (chyba) i nie był na pogrzebie i widział potem jakieś dziwne rzeczy, części ciała porozrzucane gdzieś.