Za chwilę będe miał "przyjemność" związaną z odwiedzinami mojej ciotki w jej domu. Będą sami starzy ludzie. Jadę bo będzie alko oraz dobre jedzenie ale zastanawiam się też jak nie zwariować przez te kilka godzin. Tematu z tymi ludźmi nie mam. Telefonem bawic się nie wypada. Generalnie rzadko bywam na rodzinnych zjazdach. Wszędzie zapach mdłych, niegustownych perfum, ślady szminek na mej twarzy (od powitań), teksty że wyrosłem, że powinienem znaleźć se kobitkę, rozmowy o chorobach, tabletkach, gotowaniu, zakupach, dzieciach, obgadywanie innych. Jak przeżywacie takie rodzinne szopki? O czym gadacie? Jak udajecie zainteresowanie? XD