Taka sytuacja... jeśli jesteś zainteresowany/a tylko odpowiedzią lub w ogóle nie jesteś, pomiń ten opis, bo to jest właściwie tylko moje "wylewanie żali".Szkoła, nauczyciel, który normalnie nie pyta na ocenę i nigdy wcześniej tego nie robił...Chłopak robi zadanie na tablicy-norma-nauczycielka nagle mu mówi, że go ocenia...a on musi robić dalej.A potem wybrać osobę, która będzie następna pytana. (Tak, musiał sam wskazać kolejną osobę, która też miała być pytana na ocenę).Potem kolejne osoby czasem tak samo...czasem dostawały jeszcze do napisania "indywidualną kartkówkę", a wtedy kolejną osobę wybierała sama nauczycielka. I tak 2 godziny.Moim zdaniem to słabe moralne zachowanie i...no, trzeba być po prostu s..ką, żeby coś takiego zrobić.Mam na myśli zwłaszcza to osobiste wybieranie przez jedną "ofiarę" kolejnej (bo jak nie, to zostaje do pytania na kolejną ocenę)-jakoś źle mi się to kojarzy, moim zdaniem takiej sytuacji nie powinno być.(Już pomijając fakt, że to były przy okazji dwie godziny dosłownie psychicznego znęcania się nad nami, którego już nie opisuję)Taki przykład, moim zdaniem zdecydowanie cios poniżej pasa...i dowód, że nie każdy powinien zostawać nauczycielem, bo ok, można być surowym, można raz na jakiś czas mieć jakieś chamskie odpały, gorszy dzień itp, dla uczniów to serio też jest zrozumiałe...ale nie przesadzajmy z takim wyżywaniem się na nich...Przez ostatnich kilka lat naprawdę z wieloma chamskimi akcjami nauczyciela wobec ucznia zdążyłam się oswoić, ale ta chyba póki co przebiła większość, jeśli nie wszystkie i była niedopuszczalna