Mężczyźni, którym się przewróciło w głowie od nadmiaru powodzenia u kobiet. Mężczyźni, którzy są lalusiowatymi narcyzami i są skupieni tylko na sobie. Mężczyźni, którzy są kobieciarzami a wręcz seksoholikami. Zastanowią mnie jak później oni kończą. Biorą ślub? Mają wiecznie kochanki co ostatni? Bo po co temu co ma powodzenie jedna partnerka jak co chwila jakaś się do niego lepi? Albo po co narcyzowi kobieta skoro i tak kocham siebie najbardziej?