Dziewczyna jest rzadzicielka, nie dba o moje zdanie i narzuca swoje. Wypisala co powinnyśmy poruszyć na zajęciach z grupą i neguje moje pomysly. Powiedziałam jasno i wyraznie kiedy nie mogę z nią się spotkac i to omówić a ona to ma gdzieś i dalej pyta czy nie ten dzień co hej pasuje. Bo ona ma sprawy swoje. W ogóle mnie nie szanuje jako współpracownika i mam jej dosyć. Nie chce z nią pracować i jest raka możliwość ale nie wiem jak to wytłumaczyć szefowej. Wiem, że to też moja wina bo nie potrafię postawić granic i być stanowcza ale ona jest po prostu nie w porządku i nie chce tak ogólnie z nią współpracować. Zawsze mi się w pracy trafia ktoś kto chce mnie sobie podporządkować.