Kurczaczki... ja to nie wiem. Akcja z wczoraj właściwie... stoję sobie palę papieroska jak kulturalny człowiek... przechodzą koło mnie jakieś punki i inne ćumulungi z przyszywkami KOD, PO, PiS, PESELELE, ze znaczkami UE itp itd... i chu. że oni mają jakieś inne ode mnie poglądy, że ich nie lubię i uważam za gnidy... ale nie zaczepiam i nie wykazuję w stosunku do nich agresji... no bo z jakiej paki? Idą sobie to idą... i niech idą dalej to nie mój problem... w końcu nie jestem jakimś ortalionem spod bloku który tylko by zaczepiał i się awanturował o byle gunwo. Dzisiaj stwierdziłem że też coś odwalę no i sobie wytarłem jakąś starą przypinkę i markerem z dokładnością co do milimetra narysowałem przekreślone A (no wiecie tych pseudo anarchistów xD) i tak sobie poszedłem połazić z tą przypinką dumny z siebie... jak nie trudno się domyślić bardzo szybko jakiś gimbusiarski punko-hipis (nie wiem... niby punk bo te wszystkie naszywki i ubrania ukradnięte menelowi i do tego dredy... a może po prostu menel?) się do mnie przyczepił i zaczął wyzywać od faszystów, neonazistów, wygrażać się i rzucać... no i co najbardziej mnie dotknęło to stwierdzenie "ty pisofcu!" bo nie jestem pisowcem... ogólnie pacyfikacja typa długo nie trwała... szybko się złożył ale nerwy pozostały... Stąd pytanie jak działają mózgi takich ludzi? Niby mówią jacy to oni tolerancyjni wolni srutututu a tu się okazuje że ktoś tak nienawistny jak ja potrafi się lepiej zachować od takich gnid...