Dzisiaj rano szukając leków na gardło zauważyłam w szufladzie superoptic, kupiłam te tabletki chyba w ubiegłym roku latem i zapomniałam, że je mam. Odruchowo sprawdzam datę ważności, ustawiam ostrość, pod żarówką ustawiam opakowanie tak, żeby jakoś wyczaić, czy to 2017, 2018, czy 2019? i nie wiem. Brać? nie brać? i tak sobie myślę, że to przecież bardzo ważne, żeby leki miały bardzo wyraźnie zaznaczone daty. Paradoksalnie ludzie, którzy chcą sobie poprawić wzrok kupują superoptic, ale jak mają zobaczyć, czy jeszcze mogą zażywać, skoro termin ważności wytłoczony jest na kartoniku i to płytki i tyciusieńki. Nie chodzi tylko o ten produkt, już niejeden raz spotkałam się z tym, że na brzegach blistrów czasem ciężko zobaczyć termin ważności.