Byłam ma rozmowie o pracę i babka okazała się bardzo na luzie. Wręcz to ja wyszłam na sztywniare bo ubralam się w zakiecik i gadalam oficjalnie, przytakujac. Potem wróciłam do domu i się przebrałam w kurtkę skórzana, zalozylam ciemne okulary i poczułam się znowu sobą i na luzie. Nie wiem czemu mam taki syndrom kija w d.pie przy innych. Przypominam przy obcych cyborga i w ruchch i gadce. Zero emocji. Masakra. Tylko nie wiem czemu jesteś wtedy kimś innym.