Tak się zastanawiam czy warto mieć nadzieję i wierzyć w to, że wszystko jest możliwe. Łatwo wtedy o rozczarowanie, bo raczej większość tego czego chcemy się nie spełnia. Ciekawa jestem czy w ogóle warto w to wierzyć czy mieć obojętny stosunek...W moim życiu nic takiego się nie wydarzyło, co wydaje się dość nierealne. I dlatego jak widzę w radach słowa: "wszystko się może zdarzyć" to nie za bardzo chcę w to wierzyć. Dlatego mam pytanie do Was. Czy zdarzył się taki moment kiedy życie Was zaskoczyło nieobliczalną sytuacją? Może coś bardzo chcieliście i to się u Was spełniło? Jeśli moglibyście napisać co to było, to byłabym bardzo wdzięczna.