Główna bohaterka miała wróżkę chrzestną czy coś (ponieważ była częściowo wróżką chyba), która co roku na urodziny spełniała jej oraz jej sióstr życzenie, jednak w innej, gorszej wersji. Ostatecznie skończyło się to tak, że główna bohaterka doprowadziła do tego, że ona każdemu mówiła prawdę/ to co myśli, potem odwróciła te życzenie i było tak, że każdy wokół niej się jej zwierzał z różnych sekretów (szef przyznał się do czegoś upokarzającego przed pracownikami, przyjaciel z działu chyba informatycznego tez się jej zwierzył).