Dopiero koleś mnie spotkał i zadawał niekomfortowe pytania jakby chciał sprawdzić moją reakcję i jakby sobie coś odznaczał na liście co mu pasuje. Co to za tekst na jaki temat mam największą wiedzę? Nie chce mi się nawet pisać o tym spotkaniu ale oboje skończyliśmy rozmowę po czterdziestu minutach. On założył chyba, że jestem nic nie wartą kretynką a ja się uprzedziłam przez jego nastawienie. To, że piszę z plastikami co mają siano w głowie to nie znaczy, że może mnie traktować tak samo. Dlaczego Wy musicie od razu zakładać, że jesteśmy głupie i oceniać po pozorach? Chrzanie to. Więcej się nie spotykam z nikim. Nie wiem co ci faceci do mnie mają. Chyba, że mam takie szczęście.