Uprzedzam w celu uniknięcia głupich komentarzy, że czysto teoretyczny wątek. Dajmy na to, że dwójka ludzi żyje w tak zwanym "układzie". Pomijając sferę łóżkową i ryzyko z tym wiążące, nic więcej ich nie łączy. Sytuacja wygląda tak, że peszek chciał i dochodzi do zapłodnienia. Partner stwierdza, że w ostateczności może płacić, ale nie zamierza widywać się z przyszłym dzieciaczkiem. Partnerka unosi się dumą i twierdzi, że nie potrzebuje od niego kasy. Słowo pisane bywa formą umowy, a więc w oświadczeniu przez nią napisanym informuje, że nie zamierza wnosić sprawy o alimenty, o jakąkolwiek pomoc finansową i zrzeka się takich form pomocy. A więc... facet jest gotowy potwierdzić swoje ojcostwo, ale dochodzi do braku "współpracy" na podłożu kwestii finansowej. Czy takie pismo/umowa ma moc prawną, skoro widnieje tam jej podpis? Co z sytuacją, gdyby jednak zmieniła zdanie? Zapraszam do dyskusji!