Trochę już pożyłam na tej ziemi, więc jestem zorientowana w temacie. Zauważyłam, że roczniki, np. 1999, 2000 to banda niedorozwojów. Osoby z tych roczników są jakieś rozpieszczone (bogaci rodzice), głupie... ujmę, że nie mają osobowości żadnej, kopiują innych, po prostu osobowości ich są bezbarwne. Chcą już być dorośli, palą papierosy, trawkę, piją do czego te pokolenie dąży? Samodestrukcji? Nie spodziewajmy się wysokiego wykształcenia po nastolatkach, które ćpają już w szkole gimnazjalnej. Najgorsze jest to, że zaledwie garstka jest z tych roczników normalna. Naprawdę nie wiem czy się śmiać czy płakać. Coraz więcej jest idiotów w otaczającym nas świecie.