Mam suczkę, w typie rasy yorkshire terrier, która bardzo rzadko wychodzi na spacery. Zawsze chciałam z nią wychodzić, ale rodzice mi nie pozwalają. Jak już ją gdzieś wezmę, to potem jest kłótnia, albo jak raz pies się chciał na nią rzucić, to od razu do mnie "po co ją w ogóle brałaś!?". Twierdzą, że ogród jej wystarczy. Chciałabym to wreszcie zmienić. Nie pozwalają mi bo:- "pies się potem ślini" - ślini się dlatego, że rzadko wychodzi i za bardzo się tym wyjściem ekscytuje. Więc jak będzie wychodziła co najmniej raz dziennie na porządny spacer, to powinno być lepiej;- "psy ją atakują" - to było RAZ, jak byłam z rodzicami. Mama trzymała psa krótko, na napiętej smyczy, co sprawiło, że moja suczka 'groziła' innym psom nie chcąc tego i leciały na nią. Może poza jednym, który nie miał najlepszego nastawienia do psów.Moja sunia ćwiczy amatorsko agility w ogrodzie i sztuczki w domu, ale chciałabym móc z nią poćwiczyć na dworze, pobiegać trochę, a kiedyś może nawet i wziąć udział w jakiś zawodach, czy tam nawet jakieś 'mam talent' na festynie, co na razie byłoby niemożliwe, bo pies nie skupia się na mnie przy psach i innych rozproszeniach. W sumie ogólnie poza domem.Na smyczy ciągnie, spuszczona na początku wraca, a później ucieka. A do psa to już z pewnością pobiegnie. Z chodzeniem na smyczy i spuszczaniem z niej sobie poradzę, tylko potrzebuję sposobu na zmotywowanie jej.Jak zmotywować ją do skupiania się na mnie na dworze? Smaczki ją na podwórku nie interesują.