To nie zaczęło się w zwyczajny dzień. Ten dzień był wyjątkowy. Ten dzień jest dziś. Mój schemat dnia rozpoczęty, nic nadzwyczajnego się nie zdarzy, nudny dzień pośród umierających inspiracji. Idę ulicą, spaceruję a promienie słońca dodają mi uśmiechu. Cieszę się, że kocham, że mam uczucia. Nie potrafiłabym z tego zrezygnować, zbytnio się przyzwyczaiłam. Tak dobrze się czuję, zwykły dzień, ludzie na ulicach, moja podarta flanelowa koszula, a w ręce fajki. Tak, tego mi było trzeba- wyjścia z domu. Mam skończone studia. Ale co mi po tym? Za tydzień zaczynam pracę w szkole, a dziś siedzę pod sklepem i zaraz wejdę do niego z zamiarem kupienia piwa. Nie, nie jestem gotowa na uczenie dzieci. Mam się podporządkować, iść razem z systemem. Mam studia, a co mi z tego? Właśnie zbieram grosze z dziurawej kieszeni. Tak mi dobrze, naprawdę nie narzekam. Nie chcę stać się maszyną do zarabiania pieniędzy. Przecież obiecałam sobie wolność, co się ze mną stało?