w sobotę byłam na modlitwie wstawienniczej o uwolnieniei chwiałam się tam,kiedy akurat skończyli modlitwę ja w tym momencie bym upadłanie wiem czy coś się we mnie zmieniłoale po tej modlitwie płakałam ze szczęścia chociaż nie miałam powodudo dziś nie mogę przestać płakać ze szczęściabyło to na rekolekcjach,gdzie poznałam najwspanialszego kleryka na świecie,który odmienił moje życiemyślicie że coś się we mnie mogło zmienić ?dodam że to nie pierwsza taka modlitwa na której byłamale tą najbardziej szczególnie będę pamiętać i wspominaćteraz czuję że nie mogę popełniać grzechów żeby się z nich nie spowiadaćnie mogę przestać śpiewać pieśni religijnychzbliżyłam się do Boga,Maryi i do Jezusa opuszczonegopragnę spełniać wolę Bożą i robić wszystko czego tylko Bóg ode mnie pragnięzrobię wszystko dla Bogaprzedtem nie wierzyłam że Bóg mnie kocha w całym cierpieniu mojego życiaale dopiero teraz dostrzegłam jak byłam głupiaprzecież Bóg kocha mnie niekończenie dodam że w tym samym dniu przyjełam szkaplerz