Hipermarket koło godziny 22, tuż przed zamknięciem. Przy kasie (M)atka z dzieckiem ok 4-5 lat. Za nią (S)tarsza pani koło 70 i typowa (B)lachara, blond włoski z odrostami, kilo tapety ta fejsie, mini że pół d... wystaje, a "wypachniona", że w obrębie 5 metrów idzie się udusić. Matka miała sporo zakupów i wypakowywała na taśmę. Brzdąc się nudził i dokazywał, skakał przez barierki oddzielające kasy. (M) - Synku nie biegaj. Synek nic. (M) - Synku nie biegaj, bo zrobisz sobie krzywdę. Synek dalej dokazuje. Na to wypala blachara (B)- O tej porze bachory dawno powinny być w łóżkach! Na co z miejsca się odwraca starsza pani i: (S) - A ku..wy w pracy!