Zwracam się do moich rozmówców. Dzisiaj złożyłam skargę na dziewczynę która zajmuje się wiezionym chłopcem. Pół dnia straciłam zanim coś załatwiłam. Najpierw powiadomiłam opiekę społeczną potem zadzwoniłam na policje, i nikt nie umiał mi pomoc bo nie znałam nazwiska ani adresu tej dziewczyny. Każdy ręce umył zadzwoniłam do rzecznika spraw dziecka i też nic, kazali mi tylko opowiedzieć cała sytuację. Chyba ludzie którzy mi odpisali nigdy nie znalezli się w takiej sytuacji. Dziękuje za odpowiedzi....