Proszę o rozbudowane odpowiedzi. Daję j@nka.Lena uniosła wzrok. Mgliste światło słoneczne padało jasną smugą na podłogę, a łóżko zapadało się skrzypiąc cicho, kiedy próbowała ułożyć się wygodniej. Policzek przyciśnięty miała do ubitej, wilgotnej poduszki; odkąd ocknęła się w tym pokoju- skrajnie dużym jak na ilość znajdujących się tu rzeczy- w głowie pulsował jej tępy ból. W dodatku wszystko wokół- wazon z przywiędłymi kwiatami, rozklekotana nocna szafka i rura przebiegająca krzywo tuż pod sufitem- zlewało się w jej oczach w jednolitą, nienazwaną masę. Która mogła być godzina? Odkąd rozchyliła powieki czas wydawał jej się płynąć nienaturalnie szybko i jednocześnie irytująco wolno.Czasami wydawało jej się, że jest w zupełnie innym miejscu. Czubkami palców dotykała jasnej sierści młodego, dużego psa, który wskakiwał na łóżko merdając nieśmiało ogonem, kładąc łeb na jej kolanach. Dziewczyna gładziła lśniące futro, spoglądała w głąb szarobrązowych, wiernych oczu, tylko po to by wizja po chwili zniknęła.Zamrugała powiekami. Cienie pięły się po ścianach niczym czarna, bujna roślinność. Dziewczyna spróbowała unieść się na łóżku, kiedy zza drzwi wyłoniła się szczupła, ludzka sylwetka. Kobieta zbliżyła się na tyle, że Lena mogła dość dokładnie ujrzeć rysy jej twarzy. Dziewczyna od razu poznała, że kobieta jest lekarzem. Była młoda, włosy miała mocno zaczesane do tyłu i zaciśnięte gumką w długi koński ogon. Biały fartuch ciasno opinał jej sylwetkę.- Jestem lekarzem- wyjaśniła chłodno, po czym wykrzywiła usta w nieśmiałym uśmiechu- Miałaś wypadek, może trochę boleć cię głowa i plecy. Ale to minie.Lena spoglądała na nią zdezorientowana.Kobieta uklękła obok jej łóżka.- Pamiętasz jak się nazywasz?- zapytała.Nie. Nie pamiętała. Strzępy wspomnień, liter jej nazwiska, tłukły się w kątach jej umysłu, ale dziewczyna i tak nie dała rady odpowiedzieć na to proste pytanie.- Nie.Jej głos ją zdziwił. Nie tylko ze względu na to, że wydawał jej się obcy, ale też dlatego, że brzmiał dziwnie mocno i zdecydowanie- ten ton w ogóle nie pasował do jej nagłego poczucia zagubienia, którego właśnie doznawała.