mam brązowe, sięgające za piersi, proste włosy, które w żaden sposób nie mogę pokręcić. bywałam u fryzjera, który robił mi loki czy fale profesjonalnym sprzętem i psikał najróżniejszymi lakierami, jednak fryzura trzymała się najwyżej ponad godzinę. spałam w warkoczu, koku, ale gdy tylko je zdejmę, włosy się prostują. bardzo mnie to denerwuje, gdyż chciałabym mieć fale (wg. mnie dodają uroku i dzięki nim włosy wydają się gęstsze (choć moje są gęste) niż w rzeczywistości), a nie jestem pewna co do zrobienia sobie trwałej. poza tym nie mam na to pieniędzy. zastanawiam się więc nad kombinowaniem z prostymi włosami. oprócz naturalnego rozpuszczenia ich, wysokiego kucyka, warkocza na bok czy dwóch kucyków, myślę również nad innymi fryzurami. i tu moje pytanie: jakie polecacie? czy powinnam kupić sobie coś w rodzaju bandamki, czy to nic nie da? dodam, że mam krótką (do brwi) grzywkę na bok.