Śniło mi się, że byłam ze znajomymi u mojej babci i coś świętowaliśmy. Kawałek dalej był jakiś śmietnik. I przy śmietniku stała ciemna, wysoka postać otoczona mgłą która była gęsta i znajdowała się tuż przy ziemi. Postać chyba trzymała kosę. Obok nas stał duży pies. My krzyczeliśmy 'bierz go' , a pies się bał i chował się za nami. Nagle postać zaczęła się przybliżać... I wtedy się obudziłam. Sen już kilka razy się powtarzał i za każdym razem postać ta coraz bardziej się zbliża. Czasami jestem tam sama, a czasami ktoś ze mną jest. Ale za każdym razem pojawia się ten pies i zawsze się boi.