Ma 16 lat, chce sie udac do psychologa, bo.. od dlugiego czasu (1,5 roku temu to sie zaczelo ponad) po prostu nie moge dac sobie ze soba rady. - jak patrze w lustro to zaczynam sobie wytykać co mi się we mnie nie podoba, co często konczy sie placzem- nie moge zasnac od ok. 3 tygodni, znaczy zasypiam ale bardzo dlugo i czesto sie budze- unikam ludzi, nie ciesze sie zyciem, ciagle chce mi sie ryczec.- jak ktos chce ze mna pogadac, chociazby mówi mi "cześć" na ulicy to ja odpowiadam, ale zaczynam siebie obwiniać. NIE WIEM DLACZEGO! i czuje sie wtedy glupia, brzydka. - jak jakis chlopak mi mowi ze jestem ladna i fajna to odpowiadam 'dzieki', ale ciagle mowie sobie ze on klamie. - mam mysli samobojcze.. - jestem potwornie nerwowa.- mam bóle w sercu, bóle głowy. (szereg badan, 100% zdrowa fizycznie) - ostatnio potwornie duzo jem, mam gdzies swoj wyglad bo siebie nienawidze.Czy jesli udam sie do psychologa i mu to powiem to czy mnie wyrzuci/wysmieje? Czy nie powinnam isc? Ja sama sobie juz nie daje rady, chce sie cieszyc zyciem, nie chce sie zabijac! Ale sama sobie nie pomoge.. Co mi jest?