codziennie zamykam się w pokoju i płaczę,ile tylko mogęgdybym tylko mogła zrobiłam krzywdę każdemu kogo widzę na codzieńnic nie ma dla mnie sensu,nic nie sprawia że choć trochę się cieszewszędzie robię ten sztuczny uśmiech na twarzy,mówiąc że jest wspaniale i cudownieale nie czuję żeby tak byłosamookaleczam się,nie widzę poprostu innego wyjścia,napewno nie przestanęchodzę do psychologa i psychiatry,ale czuję że oni wcale mi nie pomagają,nie chcą tegodostaje leki,ale wydaje mi się że odkąt zaczełam je brać,dotknełam dna właściwie całe moje życie to dno