Mam w sierpniu 20 urodziny, więc wszystko przede mną. Boję się, że kiedyś zostanę sam, bo mogę nie znaleźć dziewczyny, która mnie zaakceptuje, a nawet jak się pierwsza we mnie zakocha to nie zdecyduje się zostać moją narzeczoną i mnie zostawi. Brzydki nie jestem, ale mam problem, który dotyczy wielu facetów. Marzę o tym by założyć rodzinę, bo dla mnie to jedyny sens życia. Nigdy nie miałem dziewczyny przez to, że musiałbym sobie sam na to zapracować by fajnie się ubrać i wogóle. Tę dziewczynę, która mnie zaakceptuje obdarzę wielkim uczuciem, chociaż na codzień jestem szorstki. Napewno do ślubu ubrałbym biały garnitur, który odzwierciedlał by jaki jestem szczęśliwy i cały na biało, bo w ciemnym mi źle i nawet mama mówi, że wtedy wyglądam jak chłop małorolny.