bo przyjechalam rowerem do dziadka na wies.. bawialam sie z jego psem, potem troche czesalam (moj dziadek nie interesuje sie za bardzo higiena swojego psa. Nagle zobaczylam okropna rane.. tak jakby starta skora byla.. przestraszylam sie, na drugi dzien przywiozlam mu szelki po moim duzym psie. Przynajmniej od nich mu nie obciera i widze ze rana sie goi. co do tego: pies niestety musi byc przywiazany do 4m lancucha. dziadek ma kury, gesi, indyki, pies wszystko by zagryzl. Do weta dziadek z nim nie pojedzie.. ja tez nie dalabym rady go zabrac. Psiak spuszczany jest zawsze na noc. co robic?