No wiec tydzień i kilka dni temu zginął tragicznie mój pierwszy przyjaciel - york . Nie umiem za bardzo poradzić sobie z tym że go już nie ma , ta pustka i ból mi nie dają spokoju . Wiele czytałam no i większść ludzi mówi że pomógł im dopiero drugi pies .. Sama zaczynam myśleć że może to jakieś wyjscie . Myślałam - drugi york , jak to by wyglądało taki sam z wyglągu , ale jednak charaker już nie ten , wiec jednak ta opcja jest nie bardzo myśle dobrym wyjsciem , potem się zastaniwałam white terrier , no ale to też drogi pies , no a ja zawsze chciałam pomóc psu ze schroniska więc pomyśłam że może nadszedł właśnie ten czas . No i teraz do rzeczy czy to dobry pomysł po takiej stracie ? Zdaje sobie sprawe że te psy dużo przeszły w życiu i wymagają dużej opieki .. Nie wiem czy potrafiłabym sprostać temu zadaniu , tym baardziej , że mój pierwszy pies był wyjątkowo bez problemowy - sikał na dworzu , lubił ludzi , spacery , psy w większości też , nie było problemu żeby został sam w domu na kilka godzin , nawet jak już na dworze było ciemno .Nie wiem jak by było z tym psem , a w schroniku raczej nie bardzo z informacjami , dosyć dziwni ludzie tam ''pracują'' ale to już druga sprawa. Jak myślicie , adoptować takiego psa czy lepiej kupić white terriera czy jakiegoś innego z hodowli . Ja na prawde chciałabym pomoc jakiemuś psu , tylko boje się żeby mu nie zaszkodzić , chodz z drugiej strony to chyba już gorzej niż w schronisku nie będzie . No i dodam też że pies musi być mały , moja mama boi się dużych psów ..