Powiedzmy zarośnięty "jeż", cellulitis lub coś innego, niezwiązanego z ciałem? To niby lekarz, jak każdy inny, ale dość sporo kobiet odbiera wizyty i badania u niego/niej jako bardzo krępujące. No i inna sprawa, że kobieta ginekolog cieszy się niby bardziej zaufaniem od mężczyzny ginekologa.