Natomiast w domu zastałam Sodome i Gomore. Wszystko było poprzewracane. Zaczęłam szukać mamy. Miałam nadzieję że nic jej nie jest. Sprawdziłam kuchnie, salon, łazienkę i jej pokój. Nigdzie jej nie było. Zaczęłam ją wołać, ale nie odpowiadała. Po twarzy zaczęły mi lecieć łzy. Co jej się stało? Lecz w pewnym momencie usłyszałam jakieś odgłosy, które dobiegały z piwnicy. Po głowie zaczęła chodzić mi myśl, że to byli złodzieje. Wzięłam nóż z kuchni, tak na wszelki wypadek. Otworzyłam delikatnie drzwi. Było ciemno i słychać było jakieś jęczenia. Zeszłam ostrożnie na dół po schodach i zapaliłam światło. Nie spodziewałam się takiego widoku. Zamurowało mnie. Upuściłam nóż na ziemie i ogarnęła mnie wściekłość. Nie sądziłam, że kiedykolwiek ujrzę coś tak wstrętnego i obrzydliwego.Jest to fragment 5 rozdziału. Jeśli Cię zaciekawił zapraszam ;)straconaa.blogspot.comZeby coś rozumieć, trzeba czytać od początku. : ) Skomentuje tylko jeśli skomentujesz mój rozdział i to dość długo i szczerze, tak bym miała pewność ze przeczytałeś. Musisz też link zostawić tam, w komentarzu.