Więc tak..jeżdżę konno od 2009 roku. Nigdy nie bałam się,kiedy jeździłam i wszystko przychodziło mi z łatwością,jednak ostatnio doznałam dość poważnego obrażenia,kiedy spadłam. A mianowicie,obiłam sobie strasznie kręgosłup i ledwo chodziłam. Odbyło się to,kiedy już pod koniec jazdy,koń stępował,coś zahalasowalo na hali i wyrwał galopem,w końcu strzelił baranka i spadłam. Teraz jeżdżąc na jakimkolwiek koniu strasznie się spinam i mam jakieś obawy. Co zrobić żeby tego się pozbyć? Nie mogę się rozluznić,przez co nie dogaduję się z koniem...