• Rejestracja
Witaj! Zarejestruj się i zostań Super Radnikiem. Poznaj fajnych ludzi i odpowiadaj na ich pytania.

Radnik.pl to serwis, w którym możesz zadawać pytania innym użytkownikom i ekspertom, dzielić się wiedzą z innymi i zdobywać wiedzę na liczne tematy. Zobacz, jak możesz pomóc innym.

Radnik.pl korzysta z plików cookies, aby zapewnić Ci największy poziom usług. Dowiedz się więcej.

Czy można to powiedzieć dla psychiatry?

0 głosów
mam 20 lat i od roku leczę się na umiarkowaną depresję, dodatkowo mam stany lękowe, zaburzenia osobowości. Biorę leki (serotonina), i od kilku miesięcy nastąpiła poprawa... W porównaniu do tego co działo się przed rokiem.. Nie miałam sił na nic, byłam gotowa zgłosić się do szpitala, męczyły mnie myśli samobójcze ale przy życiu trzymało mnie chyba tylko to, że nie miałam sił by podnieść na siebie ręki... Wysokie dawki leku podniosły mnie na nogi, znalazłam chłopaka, jednak teraz...czuję się dziwnie, powinnam się cieszyć, że jest lepiej (mimo ciężkiej sytuacji rodzinnej i materialnej), nastrój się poprawił, ale... tak bardzo się boję że to wszystko wróci. Ten strach mnie zżera, powracają myśli samobójcze. Nie mówię o tym chłopakowi, czuję się winna że on tyle dla mnie siebie dał a ja tak jakby tego nie doceniam... kilka miesięcy temu kupiłam książkę o sposobach eutanazji, śmiertelne dawki leków, jak przyjmować... Ostatnio na kartce która jest schowana bardzo dobrze opisałam w punktach sposoby śmierci, napisałam testament... Czuje się lepiej, bezpieczniej. Tak jakbym miała wyjście bezpieczeństwa... Nie wiem dlaczego to zrobiłam... Wcześniej lekarz psychiatra przepisał mi lek z grupy benzodiazepiny (X...x). Wiem, że to silny lek i przyłapałam się na myśli, że wiem jak go dobrze wykorzystać... Na ostatniej wizycie zauważyłam że w karcie choroby została tylko diagnoza zaburzenia osobowości.. tak jakbym była prawie zdrowa... Nie wiem co powiedzieć lekarzowi, te natrętne myśli są normalne w okresie powracania do zdrowia? Boję się że jak powiem za dużo to stwierdzi że jestem nieobliczalna i zamknie w szpitalu... Dlatego milczę. Mimo że po części jest dobrze, czuję, że teraz mam siłę, dam radę się zabić. Boję się, że to wróci i znowu będę cierpiała zamknięta w czterech ścianach tego okropnego domu...i znowu nie będę miała sił... Jeżeli powiem psychiatrze o tym wszystkim (plany samobójcze, testament itd) to ma prawo mnie zamknąć (zagrożenie życia)? Spytałabym swojej psycholog ale pracuje w tej samej placówce, psychiatra jest kierownikiem i kilka miesięcy temu jak mówiłam o planach samobójczych psycholog to powiedziała że ona nie może mnie wypuścić z gabinetu tylko wezwać pogotowie, zaprowadziła mnie do psychiatry i nie chcąc trafić do szpitala zaczęłam leczenie do którego nie byłam przekonana...po prostu boję się że teraz będzie podobnie. Że mnie ubezwłasnowolni i rodzice o wszystkim się dowiedzą, a z drugiej strony czuję się winna że ich okłamuję (lekarzy)...Nie wiem co zrobić, proszę o pomoc...
pytanie zadane 20 czerwca 2013 w Zdrowie i medycyna przez użytkownika niezalogowany
 

Twoja odpowiedź

Your name to display (optional):
Prywatność: Twój adres użyty będzie jedynie do wysyłania tych powiadomień.
Weryfikacja antyspamowa:
Zaloguj lub zarejestruj się, aby nie przechodzić procesu weryfikacji w przyszłości.
nfz skierowania
Agile Software Development Team Poznan Poland
...