Na religii coś mi się obiło o uszy, że Jezus umierając na krzyżu wiedział już jak potoczy się życie każdego z nas. Dostrzegłam w tym pewien błąd logiczny (nie, nie chodzi mi o coś typu "jak On mógł wiedzieć, przecież tak się nie da") więc zastanawiam się, czy to prawda, czy może ja coś źle zrozumiałam.