Jeszcze rok temu byłam osobą bardzo wrażliwą, która uwielbiała słuchać innych i im pomagać. Z łatwością wszystkim ufałam i niejednokrotnie byłam z tego powodu wykorzystana.Tak było,dopóki nie zraniły mnie dwie bardzo bliskie mi osoby.Od tego momentu jestem w sobie zamknięta, nie lubię mówić o tym co czuję, staram się sama uporać ze swoimi problemami. O niektórych nie mówię nawet przyjaciółce i chłopakowi, często muszą ze mnie wszystko ,,wyciągać". Nie potrafię ufać ludziom, rozmowa z nimi też często sprawia mi problem, większość czasu poświęcam na czytanie, prawie całkowicie wyłączając się z życia towarzyskiego.Jak uporać się z tą sytuacją? Dłużej nie dam rady żyć w taki sposób...