Sprawa jest taka, mam 16 lat i uczę się w 1 LO. Gdy będę szła do 3 LO planuje wyjazd do brata w , Szkocji i pójście potem tam na studia. Pewnym problemem jest język, umiem tylko to, co są mi w stanie zaoferować szkolne lekcje, czyli nie za wiele. W planach mam w przyszłym roku załatwić sobię jakieś korki i pomęczyć brata, żeby ze mną trochę szkolił anglika w praktyce. Tylko nie wiem czy to wystarczy. A może lepiej jechać tam rok wcześniej, zaraz po wakacjach i obywać się z tym językiem na bieżąco + ewentualnie jakieś korki tam na miejscu. Jestem słuchowcem, więc lepiej przyswajam sobię wiedzę ze słuchu. I jeszcze jedno, kiedy się tam zdaje odpowiednik polskiej matury? (A i na te wakacje też do niego tam jadę)