Podcięłam sobie żyły w łazience i poczekałam, aż krew pokryje całe dno wanny. Wróciłam do pokoju Marysi. Nacisnęłam klamkę i powiedziałam: ,,Marysiu, mamusia jest bardzo chora i nie może się tobą dłużej opiekować, zobacz, co sobie zrobiłam, kochanie. Teraz zabieram cię ze sobą''. Poszła za mną potulnie do łazienki. Ponacinałam jej przeguby obu rąk. Lęk minął całkowicie, dookoła unosiła się przyjemna złotawa mgła. Usłyszałam jeszcze piskliwy głos Marysi: ,, Mamusiu, ja chcę żyć'' [ .. ]