Witajcie, wszystko powinnam zacząć od tego, że mój chłopak ma 17 wiosen na karku, natomiast ja 14. To póki co dziwnie wygląda, bo raczej lepiej będzie za rok - 15 i 18, zawsze to lepiej wygląda. Ale mniejsza o to. Mój chłopak do mnie ma 19 km, więc widujemy się raz na tydzień. Wspaniałe? Nie bardzo. Zawsze potem tęsknimy za sobą, nie chcemy się rozstawać i już na pewno żadnemu z nas nie chce się popylać na przystanek. Jego mama jest jak prawdziwy człowiek-beton, zawsze odpowiada "Jesteś za młody". Ale ona była nawet młodsza od niego, kiedy spotkała swojego męża i również mieszkali od siebie daleko, mimo, że razem chodzili do internatu. Ale co z tego, skoro w weekend się nie widzieli i w wakacje niezbyt często? Mój chłopak jej to powiedział, że powinna wrócić do tego, co było, kiedy była młoda i się zastanowić, czy jej było łatwo. Ale ona niestety zbywa go zawsze tymi samymi słowami "Jesteś za młody"... P.S Chłopak mógłby u mnie nocować, moi rodzice nie mają nic do niego.P.S 2 Ja nigdy nie rozmawiałam z jego mamą, jeszcze nie było możliwości.