To mu trwa przeszło rok, a on mnie nawet nie lubi. Jest okolo po 50 i ma żonę i dzieci. Przykro mi jest, ze się tak do mnie zachowuje. Ciągle leze w domu i rycze , jest mi smutno, bo tak go kocham. Jestem tak zdesperowana, ze nawet na portalu randkowym szukam kogos podobnego di niego. Bylam juz u Psychiatry. Ale nikt mi nie jest w stanie pomoc. Nie robie sobie żartów. Prosze wziąć te pytanie na powaznie.... Wiem, ze ludzie maja gorsze problemy , a ja się uzalam nad sobą. Jesli ktoś chce znac cala historię, zapraszam na priv ;(