Jestem odizolowany społecznie, mam blisko 22lat i nigdy nie miałem żadnego kolegi/koleżanki. Nie trzymałem nawet za ręke dziewczyny, nie mówiąc o jakiejś intymnej relacji. Ominął mnie etap szkoły średniej z powodu nauczania indywidualnego. Od kilku lat jestem tylko ja, staram się wychodzić, dziś byłem nawet w kinie ale motyw filmu (ważność bliskości drugiego człowieka) tylko bardziej mnie dobił.Czy jest z tego jakieś wyjście poza samobójstwem?