Tak w wielkim skrócie. Ponad rok temu na wf szybko się męczyłam i bolało mnie w okolicach serca. Pielęgniarka uparła sie ze mam iść do kardiologa ale ze miałam umówiona wizytę do lekarza sportowego to poszłam tam i przy okazji powiedziałam co i jak. Kardiolog zrobił mi badania w NFZ, dał mi wyniki badań i powiedział ze lekarz sportowy ma stwierdzić co i jak. Tylko że lekarz sportowy jest w tym szpitalu może raz na rok i są do Niegocin straszne kolejki i żeby się umówić trzeba wiedzieć kiedy będzie. Nie miałam czasu i ochoty chodzić i się pytać kiedyś mógłby się pojawić. Wiec nic z tym nie robiłam. Niedawno byłam u lekarza medycyny pracy bo potrzebowałam badania do pracy i on przy osłuchiwaniu mnie spytał czy szybko się męczę bo to mu wyglada mam problem z zastawkami. I zastanawiam się czy nie iść do jakiegoś prywatnego kardiologa i nie powiedzieć mu o tych podejrzeniach. Chce w końcu wiedzieć co jest nie tak bo w NFZ kardiolog powiedział ze to przez nerwy i tylko tyle wiedziałam od niego. Boje się ze wydam pieniądze na wizyty i badania a może nic więcej się nie dowiem.